Chcesz mi przysiąc że nie będziesz miała tajemnic dla mnie jak ja dla ciebie, że będziesz moim szpiegiem jak ja twoim?... Chcesz zwłaszcza mi przysiąc że mnie nigdy nie wydasz ani przed moim mężem ani przed p. Hulot i że nie zdradzisz nigdy że to ja ci powiedziałam...
Pani Marneffe zatrzymała się w tej czynności pikadora, kuzynka Bietka przeraziła ją. Fizjognomia Lotarynki była straszna. Czarne i bystre oczy stały się nieruchome jak u tygrysicy. Twarz jej podobna była do twarzy jakiejś pytonissy; zaciskała zęby aby nie dzwoniły, straszliwe konwulsje wstrząsały jej ciałem. Haczykowate palce wsunęła między czepek a włosy aby podtrzymać głowę, która jej ciążyła: była cała w ogniu. Dym pożaru, który ją trawił, zdawał się dobywać z jej zmarszczków niby ze szczelin wyoranych wybuchem wulkanu. Był to wspaniały widok.
— I cóż, czemu nie mówisz dalej? rzekła głucho; będę dla ciebie wszystkiem tem, czem byłam dla niego. Och! byłabym mu oddała moją krew.
— Kochasz go tedy?
— Jak własne dziecko.
— A więc, podjęła pani Marneffe oddychając swobodniej, skoro go kochasz tylko w ten sposób, będziesz bardzo szczęśliwa, bo wszak pragniesz jego szczęścia?
Elżbieta odpowiedziała ruchem głowy nagłym jak u szaleńca.
— Żeni się za miesiąc z twoją siostrzenicą.
— Z Hortensją? wykrzyknęła stara panna zrywając się i uderzając się w czoło.
Strona:PL Balzac - Kuzynka Bietka. T. 1.djvu/154
Ta strona została skorygowana.