Strona:PL Balzac - Kuzynka Bietka. T. 1.djvu/16

Ta strona została uwierzytelniona.

trudno uwierzyć aby osoba tych ambicji pozwalała sobie na żarty w rodzaju listu przesłanego do domu Wacława albo na szantaże tak dla niej kompromitujące jak ów „gorący uczynek“ z baronem Hulot; ale płynie to zapewne stąd, iż Balzac w jednym typie skupił tę całą „klasę“, rozmaite jej odcienie; w tej jednej pani Marneffe zamknął cały ów kąt wielkomiejskiego życia z jego niebezpieczeństwami.
Koło tego rodzaju kobiet skupia się zazwyczaj ów mięszany świat, zwany w paryskiej gwarze „rasta“; owi cudzoziemcy różnego typu i różnej prowenjencji, dla których życie paryskie staje się zbyt mocnym i zbyt niebezpiecznym narkotykiem, jak ów brazylijski „jaguar” baron Montez, lub słaby artysta Wacław Steinbock.
Ów baron Montez gra w powieści nieco dziwną rolę... Zjawia się z początku, później autor nie bardzo wie co z nim robić, zapomina o nim, chowa go na kilka lat, aby go pokazać na samym końcu i użyć do rozwiązania godnego najbardziej awanturniczych romansów.
Co się tyczy Steinbocka, to mógłby u nas, Polaków, dość poważnie podkopać wiarę w ścisłość „dokumentów“ życiowych Balzaka. Ów wnuk generała Karola XII, o czystej krwi skandynawskiej, służy mu do demonstrowania psychologji Słowian; poczem Balzac wtrąca cały traktacik historji i geografji Polski na umotywowanie tego dość ogólno-męskiego faktu, iż miłość własną Wacława podrażniło to, że pani Marneffe nie zwraca nań uwagi. To są owe rysy „szarlatanerji“ Balzaka, które podkreślają u niego zgryźliwi krytycy; mimo to, skoro się nieco oddalić od jego szeroko malowanych płó-