skich, rzeczy ważkie idą na dno, fala unosi przedmioty lekkie. Cezar Birotteau, lojalista cieszący się łaską, budzący zazdrość, stał się celem pocisków mieszczańskiej opozycji, podczas gdy tryumfująca burżuazja widziała własne odbicie w Crevelu.
Apartament ten — roczny czynsz tysiąc talarów — zawalony wszystkiemi banalnemi rzeczami jakie można mieć za pieniądze, zajmował pierwsze piętro dawnego pałacu. Wszystko tam było zakonserwowane niby owad pod szkłem, gdyż Crevel przebywał w domu bardzo mało.
Wspaniały ten lokal stanowił legalne ognisko domowe ambitnego mieszczucha. Ze służby miał kucharkę i lokaja; kiedy raczył swoich przyjaciół politycznych, ludzi których chciał olśnić, lub też kiedy przyjmował rodzinę, najmował dwóch „dochodzących“ i sprowadzał wystawny obiad od Cheveta. Siedziba prawdziwej egzystencji Crevela, niegdyś przy ul. Notre-Dame de Lorette u panny Heloizy Brisetout, przeniosła się, jak widzieliśmy, na ulicę Chauchat. Co rano były przemysłowiec (każdy mieszczuch wycofany z interesów tytułuje się byłym przemysłowcem) spędzał dwie godziny przy ulicy des Saussayes aby załatwić bieżące sprawy, resztę zaś czasu poświęcał Zairze, co było Zairze bardzo nie na rękę. Orosman-Crevel miał z panną Heloizą ścisły kontrakt; winna mu była miesięcznie szczęścia za pięćset franków, bez przeniesienia salda. Crevel płacił zresztą za swój obiad i za wszystkie dodatki extra. Ta umowa, w połączeniu z premjami (dawał bowiem sporo podarków) wydawała się ekonomiczną ex-kochankowi słynnej śpiewaczki. Często powtarzał przyjaciołom swoim wdow-
Strona:PL Balzac - Kuzynka Bietka. T. 1.djvu/171
Ta strona została skorygowana.