szeląga; i nie ujrzy nigdy. Posag mojej córki wyniesie również dwieście tysięcy franków, których odbiór pokwitujesz...
— Tak, panie baronie.
— Jakiś ty nagły, rzekł Radca Stanu. Chciej mnie posłuchać. Nie można żądać od zięcia poświęceń, których ma się prawo spodziewać od syna. Syn mój wiedział dobrze co mogłem zrobić i co zrobię dla jego przyszłości: będzie ministrem, z łatwością znajdzie swoich dwieście tysięcy franków. Co do ciebie, młodzieńcze, to co innego! Dostaniesz sześćdziesiąt tysięcy franków w rencie państwowej, na imię swej żony. Mająteczek ten będzie obciążony niewielkiem dożywociem Elżbiety, ale ona nie pociągnie długo, to suchotnica, wiem. Nie powiadaj tego nikomu, niech biedna dziewczyna umrze sobie w spokoju. Hortensja będzie miała wyprawę wartości dwudziestu tysięcy franków, matka dodaje do tego djamentów za sześć tysięcy...
— Zawstydzacie mnie państwo!... rzekł Steinbock zdumiony.
— Co się tyczy pozostałych stu dwudziestu tysięcy...
— Dosyć, panie baronie, ja chcę tylko moją drogą Hortensję...
— Będziesz słuchał, ty, gorąca głowo? Co się tyczy stu dwudziestu tysięcy franków, nie mam ich; ale dostaniesz...
— Panie!...
— Dostaniesz je od rządu w zamówieniach które ci wyrobię, daję ci słowo honoru. Ot, widzisz, będziesz miał pracownię w Składnicy marmurów. Wystawisz
Strona:PL Balzac - Kuzynka Bietka. T. 1.djvu/192
Ta strona została skorygowana.