dom handlowy Fischera nie mogły bezzwłocznie dostarczyć sześćdziesięciu tysięcy franków na posag Hortensji, łącznie z wyprawą, która kosztowała około pięciu tysięcy, oraz czterdziestoma tysiącami wydanemi lub do wydania na panią Marneffe. A wreszcie skąd baron wziął owe trzydzieści tysięcy, które właśnie przywiózł? Oto jak. Kilka dni wprzódy, Hulot ubezpieczył się w dwóch towarzystwach asekuracyjnych na sumę stupięćdziesięciu tysięcy franków, na trzy lata. Uzbrojony w opłaconą policę towarzystwa ubezpieczeń, zagadnął w ten sposób barona de Nucingen[1] para Francji, w którego powozie się znalazł jadąc z nim na obiad po sesji w Izbie Parów.
— Baronie, potrzebuję siedmdziesięciu tysięcy franków i zwracam się do ciebie. Weźmiesz jakąś podstawioną osobę, na którą przeleję na trzy lata moją pensję, w granicach do których mogę ją zastawić. Wynosi to jakieś dwadzieścia pięć tysięcy franków rocznie, razem siedmdziesiąt pięć tysięcy. Powiesz mi: „Możesz umrzeć.“
Baron skinął potakująco głową.
— Oto polica na sto pięćdziesiąt tysięcy franków, którą przeleję na pana aż do wysokości ośmdziesięciu tysięcy.
— A jeszeli bana stymizjonują?... rzekł śmiejąc się baron milioner.
Drugi baron, anty-milioner, zasępił się.
— Uzbogój zię ban, mófię do dylgo, apyś fidział, sze
- ↑ Ojciec Goriot, Blaski i nędze życia kurtyzany. Córka Ewy.