dobroczynnym, aniołem poświęceń albo elementem destrukcji i zniszczenia.
Powieść ta jest zarazem bogatą analizą miłości, jej encyklopedją niemal. Ileż jej rodzajów! Hulot, Crevel, Steinbock, Bietka, Adelina, nawet pełna szacunku cicha miłość marszałka do Adeliny, i miłość kurtyzany, miłość artysty, rozpustnika, nawet dwuznaczny odcień namiętnej przyjaźni kobiety dla kobiety, cóż za skala! ileż głębokich spostrzeżeń rzuconych w tym przedmiocie!
Ileż innych jeszcze spostrzeżeń rozsianych mimochodem, o sztuce z powodu Steinbocka, o kasach oszczędności i służbie, o wpływie upadku Napoleona na przemysł szmuklerski!! Wszystko, wielkie i małe, kojarzy się w tym genjalnym mózgu i snuje zeń w nieskończoność.
Mamy uczucie, że Balzac siłą musi się wstrzymywać, aby nie popełniać na każdym kroku tych arcyciekawych dygresji, które zbyt może zgryźliwi i pedantyczni krytycy (Faguet) tak mu biorą za złe.
Cóż za głęboki rzut oka w otchłanie, jakie kryje serce „uczciwego człowieka“, w owych machinacjach Wiktora Hulot z tajną policją i agentami zbrodni. Ale tu nawet przemożna sugestja Balzaka nie może nam narzucić jego punktu widzenia, mimo iż najwyraźniej solidaryzuje się on z oburzeniem i z interesami cnotliwych Hulotów, dla których korzyści wszelkie środki przeciw pani Marneffe są mu dobre. Nie możemy się dziś tak przejąć „świętością“ rodziny ani przyznać jej prawa do tych kroków wobec Crevela, mimo iż jego małżeństwo grozi jej uszczupleniem spadku w majątku, najzupełniej
Strona:PL Balzac - Kuzynka Bietka. T. 1.djvu/20
Ta strona została uwierzytelniona.