— Ile tylko chcesz, odparł baron, i przyrzekam ci być dla ciebie jak cukierek. Za miesiąc zaproszę cię na obiad z tym aniołem... Tak, przeszedłem do aniołów, stary druhu. Radzę ci zrób jak ja, daj pokój djablętom...
Kuzynka Bietka, pomieszczona przy ulicy Vanneau w ładnem mieszkanku na trzeciem piętrze, opuściła bal o dziesiątej, aby oglądać w domu swoich tysiąc dwieście franków renty w dwóch zapisach: prawo własności jednego należało do hrabiny Steinbock, drugie do młodej pani Hulot. To wyjaśnia, w jaki sposób Crevel mógł zagadnąć przyjaciela swego Hulota o panią Marneffe oraz znać tajemnicę której nikt nie znał; w nieobecności bowiem pana Marneffe, kuzynka Bietka, baron i Walerja byli jedynemi posiadaczami sekretu.
Baron popełnił tę nierozwagę, iż ofiarował pani Marneffe tualetę o wiele zbyt strojną jak na żonę skromnego urzędnika; kobiety były zazdrosne i o tualetę i o urodę Walerji. Wiele szeptano za wachlarzami, gdyż nędza stadła Marneffe znana była w ministerjum; urzędniczyna żebrał pomocy, w chwili gdy baron zakochał się w jego połowicy. Pozatem, Hektor nie umiał ukryć swego upojenia widząc powodzenie Walerji, która, skromna, dystyngowana, budząca zazdrość, stała się przedmiotem owego bacznego egzaminu, którego tak obawiają się kobiety wchodzące po raz pierwszy w nowy świat.
Wsadziwszy żonę, córkę i zięcia do powozu baron znalazł sposób wymknięcia się niepostrzeżenie, zostawiając synowi i synowej obowiązki gospodarskie. Wsiadł do pojazdu pani Marneffe i odwiózł ją do domu; ale znalazł ją niemą i zamyśloną, niemal melancholijną.
Strona:PL Balzac - Kuzynka Bietka. T. 1.djvu/207
Ta strona została skorygowana.