Strona:PL Balzac - Kuzynka Bietka. T. 1.djvu/21

Ta strona została uwierzytelniona.

zresztą osobistym i zdobytym przez Crevela nie zaś objętym w puściźnie. Zupełnie przeciwnie, im więcej Balzac opromienia blaskiem cnoty Hulotów, tem bardziej raczej już jesteśmy skłonni przenieść nasze sympatje na stronę Józefy i pani Marneffe. Wobec tego arcy-mieszczanina paryskiego, jakim jest Balzac, czujemy się niemal zarażeni trądem... bolszewizmu. Trzeba przyznać zresztą, iż ciężka ręka jaką maluje zazwyczaj swoje cnotliwe kobiety, nie mało wśród jego czytelników przysparza sympatyków występkom.
Nie prędkobym skończył, gdybym chciał wyliczyć wszystkie bogactwa tej powieści. Zaznaczam je tylko, a zaznaczenie takie uważam za potrzebne. Puścizną Balzaka, jak puścizną Aleksandra Wielkiego, obdzieliło się tylu generałów, zdobycze jego weszły tak dokładnie w krew nowoczesnej literatury, że wydają się one niejednemu z czytelników zupełnie naturalne. Łatwiej mu zauważyć w powieści Balzaka to co w niej stare niż to co w niej jest nowe. Otóż wszystkie te rzeczy to były odkrycia Balzaka, jego genialne rewelacje. Porównajmy jakąś wybitną współczesną powieść „romantyczną“, Spowiedź dziecięcia wieku lub Pannę de Maupin, jakże nam się wyda wygraną na jednej strunie wobec tej olbrzymiej pełni życia, wobec szerokości malowidła Balzaka. Cała późniejsza powieść, i Flaubert i Zola i bracia Goncourt i Bourget, aż do Prousta, wszyscy oni wyrośli z Balzaka.
I nietylko powieść. W ogromnej mierze i teatr. Z Balzaka wyszło to, co śmielsi pisarze XVIII w. przeczuwali, ale czego nie umieli osiągnąć: dramatyczność ży-