runki powodzenia o jakie zabiegają się kurtyzany osiągając je tak rzadko, mimo iż wspomagane skandalem, zuchwalstwem i blaskiem życia w pełnem słońcu. Niby djament pięknie oszlifowany i misternie oprawny przez jubilera, piękność Walerji, niegdyś zagrzebana w norze przy ulicy Doyené, uzyskała cenę ponad swą wartość, zadawała męczarnie!... Klaudjusz Vignon kochał potajemnie Walerję.
To wsteczne objaśnienie, dość potrzebne kiedy się odnajduje ludzi po trzech latach niewidzenia, jest niby bilansem Walerji. Oto bilans jej wspólniczki Elżbiety.
Kuzynka Bietka zajmowała w domu Walerji pozycję krewnej, która skojarzyła funkcję damy do towarzystwa i gospodyni; ale nie znała podwójnych upokorzeń, które przeważnie są udziałem istot dość nieszczęśliwych aby przyjąć tę dwuznaczną pozycję. Elżbieta i Walerja przedstawiały wzruszający obraz przyjaźni tak żywej i tak mało prawdopodobnej między kobietami, że Paryżanie, zawsze za sprytni, skwapliwie silą się ją spotwarzyć. Kontrast męskiej i suchej natury Lotarynki z wdzięczną kreolską naturą Walerji wspomagał tę obmowę. Pani Marneffe dodawała zresztą bezwiednie strawy plotkom, przez troskliwość z jaką się zajęła przyjaciółką, w zamiarze matrymonjalnym, który miał, jak się to pokaże, uwieńczyć zemstę Elżbiety. Olbrzymi przewrót dokonał się w Bietce; Walerja, która postanowiła ją ubrać, wyzyskała go doskonale. Ta szczególna dziewczyna, obecnie pojednana z gorsetem, sznurowała się, zużywała bandolinę na swoje gładkie włosy, kładła suknie takie jakie jej przyniesiono od krawcowej, nosiła wykwintne obuwie
Strona:PL Balzac - Kuzynka Bietka. T. 1.djvu/222
Ta strona została skorygowana.