Strona:PL Balzac - Kuzynka Bietka. T. 1.djvu/225

Ta strona została skorygowana.

też kosztowną szykaną udanej niezręczności; zasięgają dziś informacji o chlebodawcach jak ci niegdyś o nich. Zło, które dosięgło szczytu i przeciw któremu trybunały zaczynają występować, ale napróżno, mogłoby zniknąć jedynie zapomocą prawa, któreby ustanowiło dla służby przymus książki robotniczej. Wówczas zło znikłoby jak czarami. Ponieważ każdy służący zmuszony byłby okazać swoją książkę, a państwo byliby obowiązani wyszczególnić przyczyny odprawy, demoralizacja znalazłaby niewątpliwie hamulec. Ludzie zajmujący się w tej chwili wysoką polityką nie mają pojęcia o rozmiarach zepsucia niższych klas w Paryżu: równe jest zawiści która je pożera. Statystyka milczy co do przerażającej liczby dwudziestoletnich robotników, którzy żenią się z czterdziesto- i pięćdziesięcioletniemi kucharkami, zbogaconemi kradzieżą. Dreszcz wstrząsa na myśl o skutkach podobnych związków z trojakiego punktu widzenia: częstości zbrodni, zbękarcenia rasy i złych małżeństw. Co do szkody czysto pieniężnej powodowanej przez kradzieże domowe, jest ona, ze społecznego punktu widzenia, ogromna. Życie, podrożone w ten sposób o połowę, wzbrania większości małżeństw wszystkiego co zbyteczne. Zbyteczne!... to połowa handlu w kraju, to wykwint życia. Książki, kwiaty są wielu ludziom tak samo potrzebne jak chleb.
Elżbieta, która znała tę okropną ranę paryskiego gospodarstwa, umyśliła prowadzić dom Walerji, wówczas gdy jej obiecała swą pomoc w owej strasznej scenie, kiedy to przyrzekły sobie być jak siostry. Sprowadziła tedy z Wogezów swoją krewną po matce, dawną ku-