kojówka wie to dobrze, i wszyscy tak sobie powiadamy, że pan baron w czepku się urodził, bo pan baron przecież wie, co pani jest warta... Och! to jak święty obrazek! Wstaje codzień o dziesiątej; potem je śniadanie, a tak! Potem godzina przy tualecie, to trwa do drugiej; potem idzie przejść się do Tuillerji, na oczach całego świata, i zawsze wraca o czwartej, wtedy kiedy pan baron ma przyjść. Och! żyje jak w zegarku! Pani nie ma tajemnic dla swojej panny służącej, a Regina nie ma ich dla mnie, tak. Regina nie może mieć dla mnie sekretów, niby względem mego syna, z którym niby tego... Widzi pan baron, że gdyby pani coś miała z panem Crevel, wiedzielibyśmy o tem.
Baron wrócił do pani Marneffe z rozpromienioną twarzą, w przeświadczeniu że jest jedynym mężczyzną kochanym przez tę okropną kurtyzanę, równie zwodniczą, ale równie piękną i uroczą jak Syrena.
Crevel i Marneffe zaczynali drugą partję pikiety. Crevel przegrywał, jak każdy kto jest duchem nieobecny przy grze. Marneffe, który znał przyczynę roztargnień mera, korzystał z nich bez skrupułu: podglądał kupno, zrzucał odpowiednio, zerkał w karty przeciwnika i grał na pewno. Grali po franku szton; w chwili gdy baron wrócił, Marneffe zdążył już ograbić mera z jakich trzydziestu franków.
— I cóż, rzekł Radca Stanu zdziwiony że nie zastał nikogo, jesteście sami? Gdzie wszyscy?
— Twój śliczny humor przepędził ich, odparł Crevel.
— Nie, to zjawienie kuzyna mojej żony, wtrącił Marneffe. Wszyscy myśleli, że po trzechletniej rozłące
Strona:PL Balzac - Kuzynka Bietka. T. 1.djvu/259
Ta strona została skorygowana.