Strona:PL Balzac - Kuzynka Bietka. T. 1.djvu/264

Ta strona została skorygowana.

— Cóż dalej? rzekła.
— Ten kuzyn...
— To nie jest mój kuzyn, odparła. To mój kuzyn dla świata i dla mego szczęścia. A gdyby to i był mój kochanek, nie miałby pan prawa nic mówić. Kramarz, który kupuje kobietę aby się zemścić na mężczyźnie, jest w moich oczach poniżej tego, który ją kupił z miłości. Nie kochałeś się we mnie, widziałeś we mnie kochankę pana Hulot i kupiłeś mnie tak jak się kupuje pistolet aby zabić przeciwnika. Byłam głodna, zgodziłam się!
— Nie dopełniłaś warunków kupna, odparł Crevel w którym obudził się kramarz.
— A! chcesz, żeby baron Hulot wiedział, że mu zabrałeś kochankę, aby mu odpłacić zabranie Józefy?... Trudno o lepszy dowód pańskiej nikczemności. Mówisz, że kochasz kobietę, traktujesz ją jak księżniczkę i chcesz ją shańbić! Ale masz słuszność: owa kobieta nie warta jest Józefy. Ta dziewczyna ma odwagę swojej hańby, gdy ja jestem obłudnicą, którą powinno się oćwiczyć na rynku. Niestety! Józefa ma za sobą swój talent i majątek. Moim jedynym szańcem jest moja uczciwość; jeszcze jestem kobietą cnotliwą i poważaną; ale jeżeli ty zrobisz skandal, co się ze mną stanie? Gdybym miała majątek, niechby wreszcie! Ale mam obecnie najwyżej piętnaście tysięcy franków renty, nieprawdaż?
— O wiele więcej, odparł Crevel; w ciągu dwóch ostatnich miesięcy podwoiłem twoje oszczędności w Orleanach.
— Ba! szacunek ludzki zaczyna się od pięćdziesięciu tysięcy franków renty: nie jesteś w stanie zapłacić mi