kotary. Niestety! na wystawie w r. 1841 skrytykowano rzecz jednogłośnie; a krytyka ta, w ustach ludzi podrażnionych tak rychłem wywyższeniem bożyszcza, mieniła się w szyderstwo i oburzenie. Stidmann chciał oświecić przyjaciela swego Wacława; pomówiono go o zazdrość. Artykuły w dziennikach były to, dla Hortensji, krzyki zawiści. Stidmann, ten zacny człowiek, postarał się o artykuły polemizujące z krytyką, w których podnoszono, że, pomiędzy gipsem a marmurem, rzeźbiarz tak dalece może zmienić swoją pracę, iż prawdziwem dzieleni jest dopiero marmur. „Między projektem w gipsie a pomnikiem wykonanym w marmurze, można, pisał Klaudjusz Vignon, zepsuć arydzieło lub też zrobić doskonałą rzecz z lichej. Gips to rękopis, marmur to książka“.
W ciągu półtrzecia roku Steinbock spłodził posąg i dziecko. Dziecko było cudem piękności, posąg był opłakany.
Zegar księcia i pomnik pokryły długi małżeństwa. Steinbock przyzwyczaił się bywać w świecie, w teatrze, w Operze; cudownie rozprawiał o sztuce, pozostał w oczach salonu wielkim artystą dzięki łatwości słowa, wywodów krytycznych. Są w Paryżu genialni ludzie, którym życie spływa na wygadywaniu się i którzy zadowalają się taką salonową sławą. Wstępując w ślad tych przemiłych eunuchów, Steinbock nabierał z każdym dniem rosnącego wstrętu do pracy. Kiedy miał zacząć dzieło, widział wszystkie jego trudności, a w ślad za tem idące zniechęcenie osłabiło w nim wolę. Natchnienie, ten szał duchowego płodzenia, pierzchało w lot na widok tego chorego kochanka.
Strona:PL Balzac - Kuzynka Bietka. T. 1.djvu/289
Ta strona została skorygowana.