Strona:PL Balzac - Kuzynka Bietka. T. 1.djvu/294

Ta strona została skorygowana.

aktorek i głośnych loretek, był to wykwintny młody człowiek, którego Walerja chciała mieć u siebie i którego Klaudjusz Vignon już jej przedstawił. Stidmann właśnie rozstał się ze słynną panią Schontz, która od kilku miesięcy wyszła za mąż i wyjechała na prowincję. Walerja i Elżbieta, które wiedziały przez Klaudjusza Vignon o tem zerwaniu, uznały za potrzebne ściągnąć przyjaciela Wacława na ulicę Vanneau. Ponieważ Stidmann przez delikatność rzadko pojawiał się u Steinbocków, Elżbieta zaś nie była świadkiem wprowadzenia go przez Klaudjusza Vignon, widziała go po raz pierwszy. Przyglądając się sławnemu artyście, podchwyciła parę spojrzeń, jakie rzucił na Hortensję, co jej podsunęło myśl, aby go dać na pociechę hrabinie Steinbock, w razie gdyby Wacław ją zdradził. Stidmann uważał w istocie, że, gdyby Wacław nie był jego kolegą, Hortensja, ta młoda i wspaniała hrabina, mogłaby być czarującą kochanką; ale właśnie to marzenie, zdławione poczuciem honoru, trzymało go zdala od ich domu. Elżbieta zauważyła to charakterystyczne zakłopotanie, jakie mają mężczyźni wobec kobiety o której wzbronili sobie myśleć.
— Bardzo przystojny ten młody człowiek, szepnęła do ucha Hortensji.
— W istocie? odparła, nie zauważyłam...
— Stidmann, mój drogi chłopcze, szepnął Wacław do ucha koledze, nie będziemy robili między sobą ceremonji; przepraszam cię, ale mamy do pogadania o interesach z tą pannicą.
Stidmann skłonił się obu kuzynkom i wyszedł.
— Sprawa ubita, rzekł Wacław, który wrócił od-