Strona:PL Balzac - Kuzynka Bietka. T. 1.djvu/46

Ta strona została skorygowana.

zdwoiła pani tem moją miłość, mój upór, jeżeli pani chce, i będziesz moją.
— A to jak?
— Nie wiem, ale będziesz. Widzi pani, głupi perfumiarz (wycofany z interesów!), który ma w głowie tylko jedną myśl, silniejszy jest od mądrego człowieka, który ma ich tysiąc. Jestem zwarjowany na punkcie pani, pani jest moją zemstą! to tak jakbym cię kochał podwójnie. Mówię z panią otwarcie, jak człowiek zdecydowany na wszystko. Tak samo jak pani mi mówi: „Nie będę pańską“ tak ja rozmawiam z panią na zimno. Słowem, jak mówi przysłowie, karty na stół. Tak, będzie pani moją w swoim czasie... Och, choćbyś miała pięćdziesiąt lat, i tak zostaniesz moją kochanką. I to się stanie, bo ja wszystkiego się spodziewam po pani mężu...
Pani Hulot zwróciła na tego rachunkowego mieszczucha spojrzenie tak martwe od grozy, iż myślał że oszalała i przerwał.
— Och! moja córka! moja córka! wykrzyknęła baronowa gasnącym głosem...
— A, nic mnie to nie obchodzi! odparł Crevel. W dniu w którym zabrano mi Józefę, byłem jak tygrysica której zabrano młode... Słowem, byłem taki jak pani oto w tej chwili. Pani córka! to dla mnie sposób dostania pani. Tak, zniweczyłem małżeństwo pani córki, i nie wyda jej pani za mąż bez mojej pomocy. Choćby panna Hortensja była najpiękniejsza, trzeba jej posagu...
— Niestety, tak, rzekła baronowa wycierając oczy.
— A więc, niech pani spróbuje zażądać od barona