stwo jego obejmowało sto trzydzieści trzy departamenty! Towar ten, dostarczany zazwyczaj krawcom, ludziom bogatym i solidnym, lub też wprost wielkim dygnitarzom, stanowił bardzo pewną gałąź handlu.
W chwili gdy kuzynka Bietka, najstarsza robotnica zakładu Ponsów, gdzie kierowała całym wyrobem, mogłaby była pomyśleć o sobie, wybuchnął pogrom Cesarstwa. Różdżka pokoju, którą trzymali w ręku Burboni, przerażała Elżbietę, zlękła się zniżki w tym przemyśle, któremu miało już zostać, jako pole dla eksploatacji, jedynie ośmdziesiąt sześć zamiast stu trzydziestu trzech departamentów, nie licząc olbrzymiego skurczenia armii. Słowem, przerażona zmiennością kolei handlowych, odrzuciła propozycję barona, który myślał że oszalała. Utwierdziła tę opinię, poróżniwszy się z p. Rivet, nabywcą firmy Ponsów, którego wspólniczką chciał ją uczynić baron; została z powrotem prostą robotnicą.
Rodzina Fischerów popadła znów w smutne położenie z którego wydobył ją niegdyś baron Hulot.
Zrujnowani katastrofą w Fontainebleau, trzej bracia Fischerowie bili się jak straceńcy w ochotniczych oddziałach z r. 1815. Najstarszy, ojciec Elżbiety, padł. Ojciec Adeliny, skazany na śmierć przez sąd wojenny, uciekł do Niemiec i umarł w Trewirze w r. 1820. Najmłodszy, Jan, przybył do Paryża aby się uciec do łaski królowej całej rodziny, która, mówiono, jada na złocie i srebrze, chodzi stale w djamentach na głowie i na szyi, wielkich jak orzechy a darowanych przez cesarza. Jan Fischer, wówczas liczący czterdzieści trzy lat, otrzymał od barona Hulot kwotę dziesięciu tysięcy franków aby
Strona:PL Balzac - Kuzynka Bietka. T. 1.djvu/66
Ta strona została skorygowana.