Strona:PL Balzac - Kuzynka Bietka. T. 1.djvu/83

Ta strona została skorygowana.

moc talizmanu. Hortensja czuła się tak szczęśliwa, że wątpiła niemal czy to opowiadanie jest prawdą; krew jej burzyła się, śmiała się jak szalona aby zmylić kuzynkę.
— Ale zdaje mi się, że drzwi do salonu otwarte, rzekła Bietka; chodźmy zobaczyć czy p. Crevel poszedł...
— Mama coś bardzo smutna od dwóch dni; z pewnością małżeństwo, o którem była mowa, rozeszło się...
— Ba! może się naprawić: chodzi (mogę ci to powiedzieć) o radcę najwyższego trybunału. Czy chciałabyś być panią prezydentową? Et, jeżeli to zależy od p. Crevel, powie mi coś o tem, i będę wiedziała jutro czy jest nadzieja!...
— Bietko, zostaw mi tę pieczątkę, rzekła Hortensja, nie pokażę jej... Imieniny mamy za miesiąc, oddam ci ją rano...
— Nie, daj, daj... trzeba zrobić puzderko.
— Ależ muszę ją pokazać ojcu, aby mógł mówić z ministrem z całą znajomością rzeczy; władza nie powinna się kompromitować.
— Więc dobrze, proszę cię tylko, nie pokazuj matce; gdyby wiedziała że naprawdę mam chłopca, wyśmiewałaby się ze mnie.
— Przyrzekam ci...
Obie kuzynki stanęły na progu buduaru w chwili gdy baronowa zemdlała; krzyk, jaki wydała Hortensja, wystarczył aby ją ocucić. Bietka poszła po sole. Kiedy wróciła, zastała matkę i córkę trzymające się w objęciach; matka uspakajała obawy córki, mówiąc:
— To nic, to tylko nerwowe. — Ojciec idzie, dodała poznając go po dzwonku, nie wspominaj mu tylko o tem...