ministerjum wojny i centrum Paryża, skusiło państwa Marneffe; jakoż, od czterech lat, mieszkali w tym samym domu co panna Fischer.
Imć Jan Paweł Stanisław Marneffe należał do typu urzędników, którzy bronią się ogłupieniu dzięki tej pewnej sile jaką daje zepsucie. Mały ten i chudy człowieczek, o rzadkich włosach i brodzie, a twarzy zawiędłej, bladej, bardziej zmęczonej niż pooranej zmarszczkami, z oczyma o powiekach lekko zaczerwienionych i zbrojnych w okulary, o niepoczesnej postawie i wzięciu, wyglądał tak, jak sobie wyobrażamy człowieka ściganego sądownie za występki przeciw obyczajom.
Mieszkanie tego stadła, typ wielu gospodarstw paryskich, przedstawiało owe zdradne pozory fałszywego zbytku panującego w tylu domach. Meble w salonie kryte spłowiałym welwetem, gipsowe posągi udające florencki bronz, grubo wyrobione i niedbale pomalowane świeczniki z kryształami z lanego szkła; dywan, którego taniość wyjaśniła się po niewczasie ilością wprowadzonej przez fabrykanta i widocznej z czasem gołem okiem bawełny; wszystko, aż do firanek z których można się było pouczyć że świetność wełnianego adamaszku nie trwa ani trzech lat, wszystko piszczało nędzą, jak żebrak w łachmanach u bramy kościoła.
Pokój jadalny, źle utrzymany przez jedną służącą, przypomniał ohydne jadalnie prowincjonalnych hotelów; wszystko tam było brudne, źle utrzymane.
Pokój pana domu, o dość studenckim wyglądzie, mieścił jego kawalerskie łóżko i inne kawalerskie sprzęty, zużyte i plugawe jak on sam. Sprzątano tam raz na ty-
Strona:PL Balzac - Kuzynka Bietka. T. 1.djvu/96
Ta strona została skorygowana.