Strona:PL Balzac - Kuzynka Bietka. T. 2.djvu/12

Ta strona została skorygowana.

let aby kazać myśleć o jej podwiązce; tamta ustroi ręce w czarne aksamitki. Te szczytne wysiłki, te Austerlitz zalotności lub uczucia, stają się modą dla sfer niższych, w chwili gdy szczęśliwe twórczynie szukają już innych form. Tego wieczora Walerja chciała zwyciężyć: obmyśliła trzy muszki. Najpierw użyła jakiejś wody, która zmieniła na kilka dni jej włosy blond na popielate. Pani Steinbock była złotą blondynką, nie chciała tedy być w niczem do niej podobna. Ten nowy kolor dał Walerji coś drażniącego i oryginalnego, tak iż uderzyło to wszystkich jej wiernych, a Montez rzekł: „Co się z tobą stało dziś wieczór...?“ Następnie włożyła na szyję dość szeroką czarną aksamitkę, która uwydatniła białość jej piersi. Trzecią muszkę można było porównać do dawnej assassine (morderczej) naszych babek. W sam środek gorsu, nad bryklą gorsetu, w najładniejszy dołeczek pod słońcem, włożyła sobie śliczny pączek róży. Od tego widoku musiał spuścić oczy każdy mężczyzna poniżej trzydziestki.
— Tylko mnie schrupać! mówiła sobie powtarzając przed lustrem pozy, zupełnie tak jak tancerka robi swoje plié.
Elżbieta poszła do Hal, obiad miał być jedną z owych biesiad, jakie Maturyna sporządzała dla swego biskupa, kiedy gościł prałata z sąsiedniej djecezji.
Stidmann, Klaudjusz Vignon i hrabia Steinbock przybyli prawie równocześnie, około szóstej. Kobieta pospolita, lub, jeżeli chcecie, naturalna, byłaby nadbiegła na dźwięk nazwiska tak gorąco upragnionej istoty; ale Walerja, która od piątej czekała w swoim pokoju, zosta-