Strona:PL Balzac - Kuzynka Bietka. T. 2.djvu/129

Ta strona została skorygowana.

w kasie amortyzacjnej, biegnij, bo nie wpuszczę cię do domu bez recepisu na tę sumę. Leć, prędko, a żywo!
Wypchnęła Crevela za drzwi, widząc że sknerstwo zakwitło zpowrotem na jego twarzy. Skoro drzwi się zamknęły, rzekła:
— Oto Bietka arcy-pomszczona!... Cóż za szkoda, że tkwi u tego starego marszałka, tożbyśmy się uśmiały! Hoho, ta stara chce mi odjąć chleb!... ja jej pokażę!
Zmuszony zajmować mieszkanie zgodne ze swą wysoką godnością wojskową, marszałek Hulot osiadł we wspaniałym pałacu przy ulicy Montparnasse, gdzie jest kilka domów prawdziwie książęcych. Mimo iż wynajął cały pałac, zajmował jedynie parter. Kiedy Bietka objęła rządy, chciała natychmiast odnająć pierwsze piętro, które, mówiła, opłaciłoby całe komorne, tak iż hrabia mieszkałby prawie darmo; ale stary żołnierz sprzeciwił się. Od kilku miesięcy marszałka trawiły smutne myśli. Odgadywał niedostatek bratowej, podejrzewał jej niedole, nie znając przyczyny. Starzec ów, wprzód tak wesół mimo swej głuchoty, stał się ponury; przeczuwał że któregoś dnia dom jego stanie się schronieniem dla baronowej Hulot i jej córki, i trzymał dla nich to pierwsze piętro. Ubóstwo hrabiego Forzheim było tak znane, że minister wojny, książę de Wissemburg, wymógł na starym koledze, aby przyjął zwrot kosztów urządzenia. Hulot obrócił tę sumę na umeblowanie parteru, który urządził bardzo przyzwoicie; nie chciał bowiem, jak mówił, nosić buławy marszałkowskiej piechotą. Ponieważ za czasu Cesarstwa pałac ten należał do pewnego senatora, salony na parterze były ozdobione bardzo bogato, białe ze zło-