iż został wywiedziony w pole przez niejakiego Chardin, owego magazyniera który uciekł.“
A w „Kronice paryskiej“ czytano co następuje:
„J. E. marszałek, minister wojny, chcąc zapobiec na przyszłość wszelkim nadużyciom, postanowił stworzyć urząd żywnościowy w Afryce. Wymieniają jednego z naczelników biura, p. Marneffe, jako tego któremu ma być powierzona organizacja tego urzędu.“
„Następstwo po baronie Hulot porusza wszystkie ambicje. Jak słychać, dyrekturę tę przyrzeczono hrabiemu Marcjalowi de la Roche-Hugon, posłowi, szwagrowi hrabiego de Rastignac. P. Massol, referendarz, byłby wówczas mianowany Radcą Stanu, a p. Klaudjusz Vignon referendarzem“
Ze wszystkich rodzajów kaczek, najniebezpieczniejszą dla dzienników opozycyjnych jest kaczka urzędowa. Mimo całego doświadczenia dziennikarzy, padają oni niekiedy ofiarą — dobrowolnie lub mimowolnie — sprytu tych, którzy, jak Klaudjusz Vignon, przeszli z prasy w wysokie regiony władzy. Dziennik może być zwyciężony tylko przez dziennikarza. Toteż trzeba sobie powiedzieć trawestując Woltera:
Le fait-Paris n‘est pas ce qu‘un vain peuple pense.[1]
- ↑ „Kronika paryska“ to nie to, co prosty gmin mniema.