krzejszego, niż obiad na którym goście nie znają się wzajem; ściągnęłam pana dla nich, ale innym razem przyjdzie pan dla mnie samej, nieprawdaż?... niech pan powie tak!...
Przechadzała się dobrą chwilę ze Stidmannem, jakgdyby zajęta wyłącznie nim. Oznajmiono kolejno Crevela, barona Hulot i pewnego posła nazwiskiem Beauvisage. Figura ta, rodzaj Crevela z prowincji, urodzony na komparsa, głosował pod chorągwią Girauda[1], obecnie Radcy Stanu, i Wiktora Hulot. Dwaj ci politycy chcieli stworzyć grupę postępową w obozie konserwatystów. Giraud bywał czasami u pani Marneffe, która miała nadzieję ściągnąć i Wiktora Hulot, ale surowy adwokat zawsze znajdował jakiś pozór aby się oprzeć ojcu i teściowi. Pokazywać się u kobiety, która była przyczyną łez jego matki, zdawało mu się zbrodnią. Wiktor Hulot był w stosunku do purytanów polityki tem czem pobożna kobieta w stosunku do dewotek.
Beauvisage, niegdyś pończosznik z Arcis, chciał nabrać paryskiego tonu. Człowiek ten, jeden z figurantów Izby, wyrabiał się u rozkosznej, czarującej pani Marneffe, gdzie, olśniony przez Crevela, przyjął go z rąk Walerji jako wzór i jako mistrza; radził się go we wszystkiem, brał od niego adres krawca, naśladował go, przybierał jego pozy; słowem Crevel był jego wielkim człowiekiem. Walerja, w otoczeniu tych figur oraz trzech artystów, na tle zręcznie dobranego towarzystwa Elżbiety, wydała się oczom Wacława niepospolitą kobietą,
- ↑ Stracone złudzenia.