spichrzem spala cały zwieziony plon. Zawzięta Lotarynka, jak często się zdarza, za dobrze osiągnęła swój cel. Marszałek umarł od ciosów zadanych tej rodzinie przez nią i przez panią Marneffe. Nienawiść starej panny, chwilowo jakby uśmierzona powodzeniem, wzmogła się o wszystkie zawiedzione nadzieje. Elżbieta poszła wypłakać swą wściekłość u pani Marneffe; była teraz bez domu, gdyż marszałek miał kontrakt najmu jedynie dożywotni. Aby pocieszyć przyjaciółkę Walerji, Crevel wziął jej oszczędności, podwoił je hojnie i umieścił je na pięć od sta, jej zapewniając procent, kapitał zaś przepisując na imię Celestyny. Dzięki tej operacji, Elżbieta posiadała dwa tysiące franków dożywocia. Przy spisywaniu inwentarza znaleziono pismo marszałka do bratowej, do Hortensji i do Wiktora, zobowięzujące ich do wypłacania we troje tysiąca dwustu franków dożywocia tej, która miała zostać jego żoną, pannie Elżbiecie Fischer.
Adelina, widząc barona pomiędzy życiem a śmiercią, zdołała mu ukryć przez kilka dni śmierć marszałka; ale Elżbieta przyszła w żałobie i nieszczęsna prawda wyszła na jaw w jedenaście dni po pogrzebie. Ten straszliwy cios wrócił energię choremu; wstał, zastał całą rodzinę zgromadzoną w salonie, ubraną czarno; na jego widok wszyscy zamilkli. Przez te dwa tygodnie Hulot wychudł jak upiór; wydał się rodzinie cieniem samego siebie.
— Trzeba coś postanowić, rzekł zgasłym głosem siadając na fotelu i spoglądając po tem zebraniu, w którem brakowało Crevela i Steinbocka.
Strona:PL Balzac - Kuzynka Bietka. T. 2.djvu/152
Ta strona została skorygowana.