Strona:PL Balzac - Kuzynka Bietka. T. 2.djvu/171

Ta strona została skorygowana.

się świetne. Była to niby manna spadła z nieba. Wiktor mógł dać matce całe piętro willi, siostrze zaś drugie piętro, gdzie Bietka miałaby dwa pokoje. Potrójny ten dom, prowadzony przez Bietkę, wytrzymałby wszystkie ciężary i przedstawiałby się przyzwoicie, jak przystało na sławnego adwokata. Gwiazdy trybunału gasły szybko; młody zaś Hulot, rozsądny, wymowny, nieskazitelny, miał posłuch u sędziów i u rajców; badał sprawy gruntownie, nie mówił nic czegoby nie mógł dowieść, nie przyjmował złej sprawy, słowem był chlubą palestry.
Baronowa miała taki wstręt do swego mieszkania przy ulicy Plumet, że zgodziła się przenieść na ulicę Louis-le-Grand. Dzięki względom syna, Adelina zajęła tedy wspaniały apartament; oszczędzono jej wszystkich kłopotów gospodarskich, gdyż Elżbieta podjęła się dokazywać tych samych cudów oszczędności, które spełniała u pani Marneffe, widząc w tem sposób ścigania swą głuchą zemstą tych trzech szlachetnych istot, do których nienawiść jej wzmogła się jeszcze po upadku wszystkich jej nadziei. Raz na miesiąc odwiedzała Walerję, do której wysyłała ją Hortensja, chcąc mieć jakąś wiadomość o Wacławie, oraz Celestyna, bardzo zaniepokojona jawnym i uznanym stosunkiem ojca z kobietą, która zrujnowała i wtrąciła w nieszczęście jej świekrę i siostrę męża. Można się domyślić, że Bietka korzystała z tej ciekawości, aby odwiedzać Walerję tak często jak się jej podobało.
Minęło przeszło półtora roku; zdrowie baronowej poprawiło się, mimo iż drżenie jej nerwowe nie ustąpiło. Weszła w swoje obowiązki, które dawały jej szlachetną