Strona:PL Balzac - Kuzynka Bietka. T. 2.djvu/19

Ta strona została skorygowana.

tak, mój Waciu, gdybyśmy byli zostali razem, byłbyś kochankiem tej syreny, ożeniłbyś się z nią skoro owdowieje i doszedłbyś do czterdziestu tysięcy franków renty które ona ma!
— Doprawdy?...
— A tak! A teraz strzeż się, uprzedziłam cię o niebezpieczeństwie, nie opal sobie skrzydełek! Podaj mi ramię, dano do stołu.
Trudno było zagadnąć go bardziej zdradziecko: pokaż Polakowi przepaść, a natychmiast się w nią rzuci. Polak jest urodzonym kawalerzystą; myśli że zdoła wziąć z miejsca każdą przeszkodę i wyjść zwycięsko. Do tej ostrogi, którą Elżbieta drażniła próżność swego kuzyna, dołączył się widok jadalni, gdzie błyszczały wspaniałe srebra i gdzie Steinbock ujrzał wszystkie subtelności i wykwinty paryskiego zbytku.
— Lepiej byłbym uczynił, powiedział sobie, żeniąc się z tą Celimeną.
Przy obiedzie, Hulot, rad że widzi tu swego zięcia, a bardziej jeszcze rad z pewności pojednania z Walerją, którą spodziewał się przykuć do siebie nadzieją spadku po p. Coquet, był przemiły. Stidmann odpowiadał na grzeczności barona fajerwerkami paryskiego dowcipu i artystycznej werwy. Steinbock nie chciał się dać zaćmić koledze; tryskał humorem, konceptami, zrobił najlepsze wrażenie, był rad z siebie; pani Marneffe uśmiechnęła się doń kilka razy, okazując mu że go dobrze rozumie. Dobra kuchnia, doskonałe wina pogrążyły go do reszty w tem co możnaby nazwać „bajorkiem rozkoszy“. Lekko odurzony winem, rozparł się po obiedzie