się jeszcze zła! Na honor, zdaje mi się że zło jest tą kosą, którą się kosi cnotkę.
O trzeciej, rejent Berthier, następca Cardota, odczytał intercyzę, odbywszy wprzód krótką naradę z Crevelem, bo niektóre punkty zawisłe były od decyzji młodych Hulotów. Crevel przyznawał żonie majątek złożony: 1. z czterdziestu tysięcy franków renty w wyszczególnionych walorach; 2. z pałacyku wraz z całem urządzeniem, i 3. z trzech milionów w gotówce. Prócz tego czynił swej przyszłej wszystkie darowizny prawem dozwolone; zwalniał ją od obowiązku inwentarza; w razie zaś gdyby, w chwili zgonu jednego z małżonków, małżeństwo było bezdzietne, darowywali sobie wzajem cały majątek, ruchomy i nieruchomy. Kontrakt ten uszczuplał majątek Crevela do dwóch milionów kapitału. Gdyby z drugiej żony miał dzieci, część Celestyny spadłaby do pięciuset tysięcy franków, z przyczyny dożywocia zapewnionego Walerji. Była to w przybliżeniu dziesiąta część obecnego jego majątku.
Elżbieta wróciła na obiad do Hulotów z rozpaczą malującą się na jej twarzy. Przedstawiła, objaśniła intercyzę; ale zarówno Celestyna jak Wiktor okazali się nieczuli na tę rozpaczliwą wiadomość.
— Pogniewaliście ojca, moje dzieci! Pani Marneffe przysięgła, że przyjmiecie ją u siebie jako panią Crevel i będziecie bywać u niej, rzekła.
— Nigdy! rzekł Hulot.
— Nigdy! rzekła Celestyna.
— Nigdy! wykrzyknęła Hortensja.
Strona:PL Balzac - Kuzynka Bietka. T. 2.djvu/217
Ta strona została skorygowana.