dziej znanej pod przydomkiem Malagi, panna Serafina Sinet (to było jej prawdziwe miano) była dla bankiera du Tillet tem, czem Józefa Mirah dla księcia d‘Herouville.
Otóż, tego samego dnia w którem stara Saint-Estève przepowiedziała Wiktorowi tryumf, Karabina rzekła około siódmej rano do du Tilleta:
— Gdybyś był milusi, wyprawiłbyś dla mnie obiadek w Rocher de Cancale i zaprosiłbyś Combaba; chcemy się wreszcie dowiedzieć, czy on ma kochankę... Założyłam się że tak... chcę wygrać...
— Zawsze mieszka w hotelu des Princes, wstąpię po niego, odparł du Tillet; zabawimy się. Ściągnij wszystkich naszych chłopców: Bixiou, Lora, słowem cała nasza paczka!
O wpół do ósmej, w najpiękniejszym salonie zakładu przez który przesunęła się cała Europa, lśnił na stole wspaniały serwis srebrny, umyślnie sporządzony na obiady, których rachunek płaciła próżność ludzka grubemi banknotami. Strumienie światła lały się kaskadą z cyzelowanych naczyń. Garsoni, których, gdyby nie ich wiek, parafianin wziąłby za dyplomatów, sterczeli poważnie, jak ludzie, którzy mają świadomość że są przepłacani.
Przybyło pięć osób, jeszcze miało przyjść dziewięć. Najpierw Bixiou, sól wszelkiej kuchni umysłowej, jeszcze dziarski w r. 1843, uzbrojony w koncepty wciąż nowe, co jest w Paryżu fenomenem równie rzadkim jak cnota. Dalej Leon de Lora, największy istniejący pejzażysta i malarz morza, który nad swemi rywalami miał tę wyższość, że nigdy nie spadł poniżej swoich początków.
Strona:PL Balzac - Kuzynka Bietka. T. 2.djvu/223
Ta strona została skorygowana.