w tem wszystkiem tylko żart i nie podejrzewał wagi jaką Karabina przykłada do zburzenia tej fortecy.
Gdy ta rozmowa, na pozór tak pusta, toczyła się na prawo od Karabiny, na lewo prowadzono dalej dyskusję o miłości. Mówili kolejno książę d‘Hérouville, Lousteau, Józefa, Jenny Cadine i Massol. Dociekano w tej chwili, czy te rzadkie zjawiska płyną z namiętności, uporu czy uczucia. Józefa, mocno znudzona temi teorjami, chciała zmienić rozmowę.
— Mówicie o tem, o czem nie macie pojęcia! Czy jest choć jeden wśród was, któryby kochał natyle kobietę, i to kobietę niegodną, aby strwonić majątek swój, majątek dzieci, sprzedać swą przyszłość, zbrukać przeszłość, narazić się na galery okradając skarb, aby zabić wuja i brata, aby dać sobie zawiązać oczy tak, iż nawet na myśl mu nie przyszło, że zatykają mu je poto, by nie widział otchłani, w którą, na uwieńczenie rozrywki, go strącono? Du Tillet ma po lewej stronie piersi szkatułę, Leon de Lora dowcip, Bixiou samby się wyśmiał gdyby pokochał kogo innego prócz siebie, Massol ma w miejscu serca tekę ministra; Lousteau, który zmarnował miłość pani de la Baudraye[1], też nie wie co to serce; książę pan jest zbyt bogaty aby dowieść miłości ruiną; Vauvineta nie liczę, lichwiarz to dla mnie nie mężczyzna. Tak więc, żaden z was nie kochał nigdy, ani ja, ani Jenny, ani Karabina... Co do mnie, raz tylko widziałam fenomen który wam opisuję. To, rzekła do Jenny Cadine, nasz biedny baron Hulot, którego ogłoszę afiszami jak zaginionego pieska, bo chcę go odnaleźć.
- ↑ Muza z zaścianka.