Son ordre to ładny kalambur, który dowodzi, że p. prezydent Montesquieu zachował w agonji cały wdzięk swego geniuszu, gdyż nasłano mu jezuitę! Lubię ten pasaż... Haha! pasaż! jeszcze jeden kalambur: pasaż Monteskiusza.
Młody Hulot spoglądał ze smutkiem na teścia, myśląc w duchu, że głupota i próżność mogą dać czasem siłę równą tej jaką daje prawdziwa wielkość duszy. Przyczyny, które wprawiają w ruch sprężyny ducha, zdają się być zupełnie obce wynikom. Siła, którą okazuje wielki zbrodniarz, byłażby tą samą, którą szczyci się taki Champcenetz idący na stracenie?
Z końcem tygodnia pochowano, po strasznych cierpieniach, panią Crevel, Crevel zaś poszedł za żoną w dwa dni później. W ten sposób punkty intercyzy upadły, Crevel dziedziczył po Walerji.
Nazajutrz po pogrzebie, adwokat ujrzał starego mnicha i przyjął go bez słowa. Mnich wyciągnął w milczeniu rękę; w milczeniu również mecenas Wiktor Hulot wręczył mu ośmdziesiąt tysięcy franków, wzięte z sumy którą znaleziono w biurku Crevela. Młoda pani Hulot wzięła w spadku dobra Presle i trzydzieści tysięcy franków renty. Pani Crevel zapisała trzysta tysięcy baronowi Hulot. Skrofuliczny Staś miał otrzymać po dojściu do pełnoletności pałacyk Crevela i dwadzieścia cztery tysięcy renty.
Pośród licznych i wzniosłych stowarzyszeń będących dziełem miłosierdzia katolickiego w Paryżu, istnieje jedno, założone przez panią de la Chanterie, którego celem jest ułatwić cywilny i kościelny ślub biedakom, żyjącym
Strona:PL Balzac - Kuzynka Bietka. T. 2.djvu/265
Ta strona została skorygowana.