Strona:PL Balzac - Kuzynka Bietka. T. 2.djvu/28

Ta strona została skorygowana.

powiadając sobie, że nigdy Wacław, kiedy był bez niej na obiedzie u pp. Florent i Chanor nie wracał tak późno. Szyła siedząc przy kołysce syna; zaczynała oszczędzać na szwaczce, naprawiając sama to i owo. Między dziesiątą a wpół do jedenastej opadło ją podejrzenie, spytała sama siebie:
— Ale czy on poszedł, tak jak mi mówił, na obiad do Florenta i Chanora? Kazał sobie dać najładniejszy krawat, najładniejszą szpilkę. Stroił się tak długo jak kobieta która chce się wydać jeszcze ładniejsza niż jest... Szalona jestem! on mnie kocha. Jest już zresztą, jest!
Ale powóz, który usłyszała młoda kobieta, zamiast się zatrzymać, minął. Od jedenastej do północy, Hortensję oblegał niewysłowiony lęk, spowodowany pustką tej dzielnicy.
— Jeżeli wracał pieszo, myślała, mogło mu się zdarzyć jakie nieszczęście!... Można się zabić poślizgnąwszy się na chodniku lub potknąwszy się niespodzianie na jakim wyboju. Artyści są tak roztargnieni!... A jeżeli go opadli złodzieje!... To pierwszy raz zostawia mnie tu samą, przez blisko siedm godzin... Poco się dręczyć? on kocha tylko mnie.
Mężczyźni powinniby być wierni kobietom które ich kochają, chociażby dla tych nieustannych cudów jakie prawdziwa miłość sprawia w owym przedziwnym świecie zwanym światem ducha. Kobieta kochająca jest, odnośnie do tego kogo kocha, niby somnambuliczka, którejby magnetyzer dał tę smutną władzę, iż, przestając być zwierciadłem świata, ma, jako kobieta, świadomość tego co widzi w stanie somnambulicznym. Miłość doprowadza siłę ner-