Strona:PL Balzac - Kuzynka Bietka. T. 2.djvu/282

Ta strona została skorygowana.

„Aktorka dotrzymała słowa i pisze się, jak zawsze, pani baronowej najniższą sługą,

„J. M.“


Powrót barona wywołał uniesienia radości, które go pogodziły z życiem rodzinnem. Zapomniał małej Atali Judici, gdyż wyuzdania rozpusty doprowadziły go do owej ruchliwości wrażeń które cechuje dziecięctwo. Szczęście rodzinne mąciły jedynie zmiany jakie zaszły w baronie. Opuściwszy swoje dzieci jeszcze krzepkim, wracał niemal stuletnim starcem, złamanym, przygarbionym, z twarzą noszącą ślady przebytych upodleń. Wspaniały obiad, zaimprowizowany przez Celestynę, przypomniał starcowi, oszołomionemu dostatkiem rodziny, obiady śpiewaczki.
— Święcicie powrót marnotrawnego ojca! szepnął do ucha Adeliny.
— Cyt!... wszystko zapomniane, odparła.
— A Bietka? spytał baron nie widząc starej panny.
— Niestety! odparła Hortensja, leży w łóżku, nie wstaje już; stracimy ją niebawem. Spodziewa się zobaczyć cię, ojczulku, po obiedzie.
Nazajutrz rano, o wschodzie słońca, odźwierny dał znać młodemu Hulot, że żołnierze gwardji municypalnej otoczyli całą jego posiadłość. Komornicy szukali barona Hulot. Woźny trybunału handlowego, który wszedł za odźwierną, pokazał adwokatowi prawomocne wyroki sądowe, pytając czy zechce zapłacić za ojca. Chodziło o weksle na dziesięć tysięcy franków, podpisane na rzecz lichwiarza nazwiskiem Samanon, który prawdo-