Strona:PL Balzac - Kuzynka Bietka. T. 2.djvu/72

Ta strona została skorygowana.

wyprawić do ministerjum sprawiedliwości celem zasięgnięcia informacji co do władz sądowych w których okręgu znajdował się Johann Fischer, Regina otwarła drzwi gabinetu pana dyrektora, i oddała mu liścik, prosząc o odpowiedź.
— Posyłać Reginę! powiadał sobie baron. Walerja oszalała, gubi nas wszystkich, udaremnia nominację tego ohydnego Marneffe!
Pożegnał osobistego sekretarza ministra i przeczytał co następuje.
„Och! drogi mój, cóż ja za scenę przeszłam! dawałeś mi szczęście przez trzy lata, ale też dziś zapłaciłam za nie. Marneffe wrócił z biura wściekły tak, że dreszcz przechodził. Zwykle jest brzydki, wtedy był przerażający. Cztery zęby, które posiada, dygotały; zagrażał mi swojem ohydnem towarzystwem, o ile zechcę cię przyjmować nadal. Mój biedny kocie, niestety drzwi nasze będą odtąd dla ciebie zamknięte. Widzisz moje łzy, kapią na papier, mokry jest! czy zdołasz przeczytać te słowa, drogi Hektorze? Och! nie widywać cię już, wyrzec się ciebie, gdy mam w sobie trochę twojego życia, tak jak sądzę iż mam twoje serce, to dla mnie śmierć! Pomyśl o naszym małym Hektorku! nie opuszczaj mnie, ale nie daj się shańbić dla Marneffa, nie ustępuj przed jego pogróżką. Och! Kocham cię tak, jak cię nigdy nie kochałam! Przypominam sobie wszystkie ofiary jakie uczyniłeś dla swojej Walerji; nie jest ona i nie będzie nigdy niewdzięczną; ty jesteś ty będziesz jedynym moim mężem. Nie myśl już o tysiącu dwustu frankach renty, o które cię proszę dla małego Hektorka mającego przyjść