i skojarzył tę postać dobroczynnego lekarza z czytanym niedawno życiorysem Jana Fr. Obelin, lekarza szwajcarskiego, — zmarłego w r. 1826. Krąży niejako koło Balzaka idea powieści, która jego, okrzyczanego fizjologa duszy kobiecej, miałaby uczynić lekarzem chorób społecznych.
Może zresztą Lekarz wiejski — jak Bitwa, jak tyle innych utworów — byłby pozostał w sferze zamierzeń, może nie byłby się nigdy urodził. Ale przychodzi katastrofa genewska. I oto, w jednym błysku, wdziera się w mglisty plan dzieła element osobisty i przepaja je żarem czucia. Idealnego bohatera utożsamia Balzac — w dość zresztą ryzykownej asocjacji — sobą samym. Zdruzgotany zawodem sercowym, wyobraża sobie siebie samego, jak łamie pióro, jak ucieka od świata i zagrzebuje się w jakimś zakątku Francji, aby tam czynić dobrze, aby się poświęcić dla ludzkości, stać się błogosławieństwem okolicy. Miłość, którą odtrącono, będzie dla niego ostatnią. Może chce pokazać niegodnej, jakie serce niebacznie zdeptała. Lekarzowi wiejskiemu, doktorowi Benassis, daje swoje rysy. Daje mu i swoje poglądy polityczne: program ma Balzac gotowy, bo przed kilkoma miesiącami zamierzał kandydować na posła. A w samym środku utworu, kiedy lekarz wiejski ma zwierzyć przyjacielowi tajemnicę swoich nieszczęść i swego wyrzeczenia, Balzac włoży mu w usta poprostu — swoją historję miłosną z Aix i Genewy. „Kobieto, puchu miamy!“ Posłuchajmy owej spowiedzi, oto jej ton:
Strona:PL Balzac - Lekarz wiejski.djvu/12
Ta strona została przepisana.
Oto moja straszliwa historja! Historja człowieka, który cieszył się przez kilka miesięcy całą naturą, wszystkiemi czarami słońca w cudnym kraju, i który traci wzrok... Kilka miesięcy rozkoszy, i potem nic. Poco mi zastawiać taką ucztę?... Poco mnie nazywała przez kilka dni swoim ukochanym, skoro mi miała odebrać ten tytuł, jedyny na którym zależy sercu?... Potwierdziła wszystko pocałunkiem: słodka i święta obietnica. Pocałunek nie zaciera się nigdy... Kiedy kłamała? Wtedy, kiedy mnie upajała swemi spojrzeniami, czy kiedy złamała jedyną umowę, która wiązała nasze serca, która zespalała na zawsze dwie myśli w jedno życie? Bo kiedyś musiała kłamać.