Strona:PL Balzac - Lekarz wiejski.djvu/146

Ta strona została przepisana.

zresztą bez obrony wobec usamowolnienia pieniądza i myśli, którego nie przewidziała. Skoro tedy tryumf mieszczaństwa nad systemem monarchicznym miałby ten skutek, że pomnożyłby w oczach ludu liczbę uprzywilejowanych, tryumf ludu nad mieszczaństwem byłby nieuniknionem następstwem tej przemiany. Jeżeli ten przewrót nastąpi, orężem jego będzie prawo głosowania rozszerzone bezgranicznie na masy. Kto głosuje, dyskutuje. Władza, którą się poddaje dyskusji, nie istnieje. Czy możecie sobie wyobrazić społeczeństwo bez władzy? Nie. A więc władza znaczy tem samem siła. Siła zaś musi się wspierać na rzeczach przesądzonych. Oto przyczyny, które mnie utrwaliły w przekonaniu, że zasada wyboru jest jedną z najbardziej zgubnych dla istnienia nowoczesnych rządów. Sądzę chyba, że dosyć dałem dowodów przywiązania do klasy ubogich i cierpiących, nikt mnie tedy nie może winić abym pragnął jej nieszczęścia. Ale, o ile podziwiam ją na drodze pracy którą kroczy, wzniosła swą wytrwałością i rezygnacją, o tyle uznaję ją za niezdolną do udziału w rządzie. Proletarjat jest dla mnie zawsze nieletni i zawsze musi być pod kuratelą. To też, wedle mnie, słowo wybór gotowe jest sprawić tyle złego, ile go sprawiły słowa sumienie i wolność, źle zrozumiane, źle określone, i rzucone ludowi jako symbol buntu i hasło zniszczenia. Opieka nad masą wydaje mi się tedy rzeczą słuszną i konieczną dla utrzymania społeczeństwa.
— Ten system tak dalece godzi we wszystkie nasze dzisiejsze pojęcia, że mamy poniekąd prawo prosić pana o jego wyjaśnienie, rzekł Genestas przerywając lekarzowi.
— Chętnie, kapitanie.
— Co ten nasz pan wgaduje? wykrzyknęła Agata wchodząc do kuchni. To poczciwe panisko radzi im, aby zdeptać lud! a oni go słuchają.
— Nigdybym się tego nie spodziewał po naszym panu, rzekł Mikołaj.
— Jeżeli żądam silnych praw dla utrzymania w karbach nie-