w dobie zmierzchu parlamentaryzmu, poglądy te, wygłoszone w jego zaraniu, są szczególnie interesujące. Ale krytyka współczesna, która już sklasyfikowała Balzaka jako autora Kobiety trzydziestoletniej, nie umiała zdać sobie sprawy z tkwiących w nim możliwości. Oto jeden z głosów prasy: „Pan Balzac spróbował napisać coś innego niż powiastki. Zabrał się do morałów. Lekarz wiejski jest poprostu dwutomowem moralizowaniem. Książka bez akcji, bez wydarzeń, bez planu i bez celu; darmoby szukać, nie rozumie się czego chciał autor... Niema w tym utworze ani sensu, ani stylu, ani prawdy...“
Biedny genjusz! Klapa. Spodziewane zyski, wieńce sławy, nagroda cnoty, wszystko zawiodło. Ale ten fragmencik, który nagryzmolił w pośpiechu z cudzego pomysłu, w jedną noc, dla pogrubienia rękopisu, sławny jest po dziś dzień, podziwiany, klasyczny... Zaiste, twórczość ma swoje niespodzianki i swoje sekrety.
A dzieło Balzaka, oglądane w świetle jego życia, tworzy jakgdyby nowy związek chemiczny, nową Komedję ludzką.