Strona:PL Balzac - Lekarz wiejski.djvu/213

Ta strona została przepisana.

Lekarz zamilkł i ukrył twarz w dłoniach: odzyskawszy nieco spokoju, opuścił ręce. Genestas ujrzał wówczas nie bez wzruszenia łzy, któremi spłynęły oczy jego gospodarza.
„Panie, ten okrutny cios podciął mnie zrazu, ciągnął Benassis. Odzyskałem zdrowie moralne dopiero wówczas, kiedym się przeniósł na grunt inny niż życie wśród świata. Dopiero później poznałem palec boży w moich nieszczęściach, i później, posłuszny jego głosowi, zdobyłem się na rezygnację. Rezygnacja moja nie mogła przyjść nagle, mój gwałtowny charakter musiał się wyszaleć. Ostatni płomień mej namiętności wypalił się w tej burzy. Długo się wahałem, nim obrałem jedyną drogę, jaką godzi się obrać katolikowi. Najpierw chciałem się zabić. Wszystkie te wypadki rozwinęły we mnie nadmiar uczucia melancholji; z zimną krwią tedy zdecydowałem się na ten czyn rozpaczy. Pomyślałem, iż wolno nam opuścić życie, skoro życie nas opuszcza. Samobójstwo wydało mi się czemś zgodnem z naturą. Zgryzoty muszą czynić w duszy człowieka to same spustoszenie, jakie nadmierny ból powoduje w ciele; otóż człowiek, ta istota inteligentna, cierpiąc od choroby moralnej, tak samo ma prawo się zabić, jak dręczona kołowacizną owca roztrzaskuje sobie głowę o pień drzewa. Czyż cierpienia moralne łatwiejsze są do uleczenia niż fizyczne? Do dziś jeszcze powątpiewam o tem. Nie wiem, kto jest większym tchórzem; ten, który się spodziewa ciągle, czy ten, który się nie spodziewa niczego. Samobójstwo wydaje mi się ostatnim okresem choroby duszy, tak jak naturalna śmierć jest końcem choroby fizycznej; ponieważ jednak życie duchowe podlega odrębnym prawom woli ludzkiej, czyż ustanie jego nie musi być zgodne z aktem inteligencji? Toteż zabija myśl, nie pistolet. Zresztą, przypadek, który wali człowieka w chwili gdy życie jego jest najszczęśliwsze, czyż nie rozgrzesza człowieka, który nie godzi się wlec życia nieszczęśliwego?
„Ale rozmyślania, jakim oddałem się w owych dniach żałoby, wzniosły mnie w górniejsze strefy. Na jakiś czas przejąłem się