Strona:PL Balzac - Lekarz wiejski.djvu/38

Ta strona została przepisana.

uczucia stają się tem silniejsze, im ich jest mniej? Może człowiek który mało żyje duchem, żyje silniej zewnętrznemi przedmiotami? Im mniej ich posiada, tem bardziej z pewnością je kocha. Może z wieśniakiem jest tak jak z więźniem?... nie rozprasza sił swojej duszy, skupia je na jednej myśli i dochodzi przez to do ogromnej potęgi uczucia. Niech pan daruje te refleksje człowiekowi który rzadko ma sposobność do wymiany myśli. Zresztą niech pan nie przypuszcza, abym ja poświęcał wiele czasu na mędrkownie. Tutaj wszystko musi być praktyką, czynem. Ach, im mniej ci biedacy mają inteligencji, tem trudniej wytłumaczyć im ich własne dobro. To też postanowiłem sobie znieść cierpliwie wszystkie utrapienia. Każdy powiadał mi jedno i to samo, wytaczał owe argumenty niby to rozsądne i nie znoszące odpowiedzi:
— Ba, panie wójcie, pańskich domów jeszcze niema.
— Więc dobrze, odpowiadałem, przyrzeknijcie mi, że sprowadzicie się do nich, skoro tylko będą ukończone.
„Szczęściem, proszę pana, udało mi się przeprowadzić to, że przyznano naszej gminie własność całej góry, u której stop znajduje się ta dzisiaj opuszczona osada. Wartość lasów ciągnących się na tych wyżynach starczyła aby pokryć cenę gruntów oraz przyrzeczonych domów, które się budowało. Skoro osiedlono tam jedną z opornych rodzin, inne rychło poszły za jej przykładem. Korzyść tej zmiany była zbyt widoczna, aby jej mogli nie ocenić ci, którzy najuparciej trzymali się swej nory bez słońca, to znaczy bez duszy. Przeprowadzenie tej sprawy, uzyskanie gruntów gminnych których posiadanie zatwierdziła uchwała Rady Stanu, zapewniły mi wielkie znaczenie w powiecie. Ale, proszę pana, ile starań! rzekł lekarz przystając i wyciągając rękę aby ją opuścić wymownym gestem. Ja jeden znam odległość od miasteczka do prefektury skąd nic nie wychodzi i z prefektury do Rady Stanu dokąd nic nie wchodzi. Ale, dodał, pokój możnym tego świata! ustąpili memu natręctwu, to już dużo. Gdybyś pan wiedział, ile dobrego robi jeden podpis, niedbale machnięty...