Strona:PL Balzac - Lekarz wiejski.djvu/41

Ta strona została przepisana.

czy biedak, co pan powie na dziesięć franków dziennie, nie licząc honorarjum?
— Niema dla mnie przykrzejszej rzeczy, niż przyjmować jakąkolwiek zapłatę za przyjemność goszczenia kogoś, odparł lekarz marszcząc brwi. Co się tyczy kuracji, przyrzekam ją panu o tyle o ile mi się spodobasz. Bogaczom nie sprzedaję mego czasu, cały należy do mieszkńców tej doliny. Nie pragnę sławy ani majątku, nie żądam od moich biednych ani pochwał ani wdzięczności. Pieniądze, które wezmę od pana, pójdą do Grenobli na lekarstwa dla naszych biednych.
Ktokolwiek usłyszałby te słowa, wyrzeczone szorstko ale bez urazy, powiedziałby sobie w duchu jak Genestas: — To mi jakiś dzielny człowiek.
— Panie doktorze, odparł wojskowy ze swym zwyczajnym uporem, dam panu tedy dziesięć franków dziennie, a pan z niemi zrobi co się panu spodoba. Uporawszy się z tą kwestją, łatwiej zdołamy się porozumieć, dodał ujmując rękę lekarza i ściskając ją serdecznie. Mimo moich dziesięciu franków, przekona się pan, że ja nie jestem żadnym Arabem.
Po tej utarczce, w której nie było u Benassisa ani cienia popisu szlachetnością lub filantropją rzekomy chory wszedł w dom lekarza, gdzie wszystko harmonizowało z zaniedbanym wyglądem bramy i stroju właściciela. Każdy szczegół świadczył o zupełnej obojętności na wszystko co nie jest najistotniejszą potrzebą. Benassis przeprowadził Genestasa przez kuchnię, którędy wiodła najkrótsza droga do jadalni. Jeżeli ta kuchnia, okopcona jak w oberży, była dostatnio zaopatrzona w statek gospodarski, zbytek ten był dziełem Agaty, niegdyś kucharki proboszcza, która powiadała stale my, rządząc się w domu lekarza jak wszechwładna pani. Jeżeli nad kominem wisiała lśniąca wygrzewaczka, to prawdopodobnie Agata lubiała ciepło sypiać w zimie, a dzięki temu grzała i prześcieradła swego pana, który (powiadała) nie myśli o niczem. Ale Benassis wziął ją właśnie z przyczyny tego, co dla każdego