Strona:PL Balzac - Lekarz wiejski.djvu/46

Ta strona została przepisana.

demdziesiąt lat, a nastąpił po nim jego wikary, człowiek bez żadnego wykształcenia. Ci ludzie stanowili inteligencję gminy i rządzili nią. Na łonie tej pięknej natury, mieszkańcy pleśnieli w brudzie, żywiąc się kartoflami i nabiałem. Sery, jakie nosili w koszykach do Grenobli i w okolicę, były jedynym produktem przynoszącym jakiś dochód. Najbogatsi i najmniej leniwi sieli na miejscowe potrzeby grykę, czasami jęczmień lub owies, żyta i pszenicy wcale. Jedynym przemysłowcem w okolicy był wójt, który posiadał tartak i skupował po niskiej cenie drzewo aby potem odprzedawać deski. Dla braku dróg, przewoził każdą sztukę pojedyńczo, latem, wlokąc je z wielkim trudem przy pomocy łańcucha przywiązanego do chomont końskich, a zakończonego żelaznym hakiem wbitym w drzewo. Aby się dostać do Grenobli, pieszo czy konno, trzeba było wędrować drożyną wierzchołkiem góry; dolina była nie do przebycia. Ta ładna droga, którą pan zapewne przybył do nas z najbliższej wioski, tworzyła wówczas jedno bajoro. Żadne wydarzenie polityczne, żadna rewolucja nie dotarły do tego zapadłego kąta, znajdującego się poza wszelkim ruchem społecznym. Doszło tu jedynie imię Napoleona, stało się tutaj religją, dzięki paru starym żołnierzom, którzy wrócili do swoich chat i którzy wieczorami opowiadają tym prostaczkom bajeczne przygody tego człowieka i jego armji. Ten powrót jest zresztą niewytłumaczonem zjawiskiem. Przed mojem przybyciem, młodzi ludzie, którzy poszli do wojska, zostawali w niem wszyscy. Ten fakt tak wymownie świadczy o tutejszej nędzy, że nie potrzebuję się nad nią rozwodzić. Oto, proszę pana, w jakim stanie objąłem ten kanton, do którego należy, poza górami, kilka wsi dobrze uprawnych, dosyć szczęśliwych i prawie bogatych. Nie mówię panu o tutejszych chatach, istnych chlewach, gdzie ludzie i bydlęta mieścili się razem. Przejeżdżałem tędy, wracając z Grande-Chartreuse. Nie znalazłszy gospody, zmuszony byłem zanocować u wikarego, który mieszkał tymczasowo w tym domu, wówczas będącym na sprzedaż. Od słowa do słowa, dowiedziałem się pokrótce