Strona:PL Balzac - Lekarz wiejski.djvu/51

Ta strona została przepisana.

rzem gminy, szczęśliwym trafem znalazłem mu żonę, marzenia jego o szczęściu się spełniły. Teraz trzeba było domów dla tych dwóch nowych stadeł, dla mego koszykarza i dla dwudziestu dwóch rodzin, które opuściły osadę kretynów. Przybyło tu tem samem dwanaście innych rodzin, których ojcowie byli teraz pracownikami, producentami i konsumentami: murarze, cieśle, dekarze, stolarze, ślusarze, szklarze. Znaleźli robotę na długo: wszak musieli budować swoje domy, ukończywszy budowę dla drugich. I sprowadzili ze sobą robotników!
„W drugim roku mego urzędowania, wyrosło w gminie siedemdziesiąt domów. Jeden przemysł wytwarzał drugi. Pomnażając ludność, stwarzałem nowe potrzeby, nieznane dotąd tym biedakom. Potrzeba rodziła przemysł, przemysł rodził handel, handel przynosił zysk, zysk dobrobyt, a dobrobyt pożyteczne myśli. Ci rozmaici robotnicy potrzebowali gotowego chleba, sprowadziliśmy tedy piekarza. Ale gryka nie starczyła już na pożywienie tej ludności, wyrwanej z poniżającej apatji i zbudzonej do czynnego życia. Zastałem ich jedzących czarny chleb, chciałem ich najpierw doprowadzić do żytniego, a potem, kiedyś, sprawić, aby najuboższy wieśniak miał kawałek białego chleba. Dla mnie, postęp intelektualny tkwi całkowicie w postępie zdrowotnym. Rzeźnik jest dla danego kraju świadectwem zarówno bogactwa jak inteligencji. Kto pracuje, je; a kto je, myśli. Przewidując dzień w którym uprawa pszenicy stanie się konieczną, zbadałem starannie gatunek ziemi: byłem pewien, iż uda mi się w tej okolicy doprowadzić wysoko rolnictwo i że podwoję ludność, skoro się weźmie do pracy w tym kierunku.
„Chwila nadeszła. Pan Gravier z Grenobli posiadał w naszej gminie grunty, które nie dawały mu żadnego dochodu, ale które można było zmienić w uprawne pola. Jest on, jak panu wiadomo, naczelnikiem oddziału w prefekturze. Zarówno z przywiązania do swoich stron, jak pod wpływem moich nalegań, nieraz już uczynił zadość moim prośbom. Umiałem mu wytłumaczyć, że bez-