Strona:PL Balzac - Lekarz wiejski.djvu/74

Ta strona została przepisana.

cielem ziemskim ani wójtem, i nie ujrzysz pan w naszym kantonie nic, czegobyś nie widział gdzieindziej. Wszystkie chaty są do siebie podobne; ale, ostatecznie, odetchniesz powietrzem i będziesz miał jakiś cel spaceru.
— Niezmiernie mnie cieszy ta propozycja; sam nie śmiałem jej uczynić z obawy aby nie być natrętnym.
Major Genestas, któremu zachowamy to miano mimo przybranego pseudonimu udał się ze swoim gospodarzem do pokoju na pierw8zem piętrze nad salonem.
— Doskonale, rzekł Benassis, Agata rozpaliła ogień. Gdyby panu czego brakło, dzwonek jest przy łóżku.
— Nie sądzę aby mi miało braknąć czegokolwiek, wykrzyknął Genestas. Jest nawet chłopiec do butów. Trzeba być starym żołnierzem, aby ocenić wartość tego sprzętu. Na wojnie, drogi panie, nieraz zdarza się chwila, w której spaliłoby się dom, aby mieć szelmę chłopca do butów pod ręką. Po kilku marszach, a zwłaszcza po bitwie, zdarza się, że noga uwięziona w mokrej skórze, spuchnięta, nie chce w żaden sposób puścić; to też niejeden raz zdarzyło mi się spać w butach. Kiedy człowiek jest sam, to jeszcze nie takie nieszczęście.
Major przymrużył oko, aby dać tym ostatnim słowom filuterne znaczenie, poczem zaczął się rozglądać nie bez zdziwienia po pokoju, gdzie wszystko było wygodne, czyste i prawie bogate.
— Cóż za zbytek, rzekł. Musi pan sam wspaniale mieszkać.
— Niech pan zobaczy, rzekł lekarz, jestem pańskim sąsiadem, dzielą nas jedynie schody.
Genestas zdziwił się mocno, kiedy, wszedłszy do lekarza, ujrzał nagi pokój, którego ściany miały za całą ozdobę starą żółtawą tapetę z ciemnemi różyczkami, miejscami całkiem wypełzłą. Łóżko żelazne z gruba lakierowane, nad niem drewniany pręt, z którego zwisały dwie opony z szarego perkalu; w nogach lichy wytarty dywanik, całość godna łóżka szpitalnego. W głowach nocny stoliczek: pozatem trzy krzesła, dwa wyplatane orzechowe fo-