tysiąc dwieście franków; z naszego dochodu zostaje nam około ośmiu tysięcy pięćset franków, za które staram się utrzymać dom przyzwoicie.
„Zresztą, przyniosłam Adolfowi szczęście: od czasu swego małżeństwa, dostał redakcję feljetonu; zajęcie to, zabierające niewiele czasu, przynosi mu czterysta franków miesięcznie. Miejsce to otrzymał dzięki lokacie kapitału. Siedemdziesiąt tysięcy, które otrzymałam po ciotce, umieściliśmy jako kaucję dziennika; dostajemy dziewięć od sta, prócz tego mamy akcje. Od tego interesu, zawartego przed dziesięciu miesiącami, dochód nasz się podwoił, cieszymy się prawie dobrobytem. Tak więc, nie mam powodu się żalić na moje małżeństwo, tak z punktu pieniężnego jak i z punktu serca. Jedynie moja miłość własna ucierpiała i ambicje się rozbiły. Zrozumiesz z tego wstępu wszystkie małe niedole, które mi były przeznaczone!...
„Pamiętasz, myślałyśmy zawsze, że Adolf jest w bliskich stosunkach ze słynną baronową Schinner, tak głośną umysłem, majątkiem i przyjaźnią wielkich ludzi; sądziłam, że bywa u niej często; mąż mnie wprowadził, przyjęto mnie dość chłodno. Ujrzałam salony o przerażającym wprost zbytku, i, w miejsce oczekiwanej wizyty pani Schinner, otrzymałam jej kartę w trzy tygodnie po mej bytności, o godzinie wprost nieprzyzwoitej.
„Przyjechawszy do Paryża, przechadzam się po bulwarach dumna z mego bezimiennego wielkiego człowieka; Adolf trąca mnie i mówi, ukazując mi zdaleka tłuściutkiego jegomościa dość niedbale ubranego: „Oto X!“ Wymienia mi jedną z europejskich znakomitości Francji. Przybieram wyraz zachwytu i widzę jak Adolf, z oznakami szczęścia na obliczu, kłania się prawdziwemu wielkiemu człowiekowi; luminarz oddaje mu niedbale ukłon, jaki się rzuca człowiekowi z którym wymieniło się cztery słowa w ciągu lat dziesięciu. Adolf widocznie żebrał jego spojrzenia ze względu na mnie. — Czy on cię nie zna? pytam. — Owszem, ale musiał mnie wziąć za kogo innego, odpowiada Adolf.
Strona:PL Balzac - Małe niedole pożycia małżeńskiego.djvu/112
Ta strona została uwierzytelniona.