Pewnik ten tkwi w sercu wszystkich kobiet: stąd wściekłość opuszczonej kobiety.
Ale nie mieszajmy tutaj małych niedoli miłości; żyjemy w epoce wyrachowania, w której mało kto opuszcza żonę, cobądźby uczyniła, gdyż, ze wszystkich kobiet, prawowita małżonka jest (bez kalamburu) najmniej droga. Otóż, każda kochana kobieta przeszła przez niedolę podejrzeń. Podejrzenia te, prawdziwe czy fałszywe, rodzą mnóstwo utrapień, a oto największe ze wszystkich.
Pewnego dnia, Karolina spostrzega wreszcie, że ukochany Adolf zaniedbuje ją zbyt często dla jakichś interesów, dla jakiejś wiecznej sprawy Chaumontel, która nie kończy się nigdy.
Każde małżeństwo ma swoją sprawę Chaumontel. (Patrz rozdział: Niedola w niedoli).
Przedewszystkiem, kobiety nie wierzą z zasady w żadne interesy, jak dyrektorzy teatrów i księgarze nie wierzą w choroby aktorek i autorów.
Z chwilą gdy kochany mężczyzna spędza czas poza domem, każda kobieta, choćby nawet napoiła go do zbytku szczęściem, wyobraża sobie, że on biegnie po inne wrażenia.
Pod tym względem, kobiety przypisują mężczyznom zdolności wprost nadludzkie. Strach powiększa wszystko, rozszerza oczy, serce; czyni kobietę niepoczytalną.
— Gdzie on idzie? — Co robi? — Czemu wychodzi? — Czemu mnie nie bierze z sobą?
Te cztery pytania to cztery główne punkty róży podejrzeń i one to panują nad zwichrzonem morzem samotnych monologów i rozmyślań. Z tych straszliwych burz jakie miotają sercem kobiet, wyłania się postanowienie, niskie, niegodne, które każda kobieta, księżna czy mieszczanka, żona barona czy giełdziarza, anioł czy megera, obojętna czy zakochana, wykonuje natychmiast. Idą za przy-