Strona:PL Balzac - Małe niedole pożycia małżeńskiego.djvu/49

Ta strona została uwierzytelniona.

Nie mówmy o ostatniem: jedna olbrzymia i niewysłowiona onomatopea, niepodobna do odtworzenia!
— A teraz, mówi, wytłómacz mi swój interes.
Starasz się wytłómaczyć. Na razie, kobiety nie pojmują żadnego interesu, przynajmniej nie chcą okazać że go pojmują; zrozumieją go później, kiedy, jak, gdzie? w swoim czasie, — w odpowiedniej chwili, — zależnie od ochoty. Twoja droga istota, Karolina, oczarowana projektem, robi ci wymówki że wziąłeś tak na serjo jej jęki, pragnienia, zachcenia. Boi się tego interesu, przerażają ją agenci, akcje, przedewszystkiem fundusz obrotowy, to z dywidendą także nie jest jasne...

Pewnik

Kobiety lękają się zawsze wszystkiego, co jest podziałem.
Słowem, Karolina obawia się pułapek; ale zachwyca ją wiadomość, że może mieć powóz, lożę, kostjumy dla syna, itd. Chociaż na pozór ci odradza, widać po niej że jest uszczęśliwiona.
PIERWSZY OKRES. — Ach, moja droga, jestem najszczęśliwszą kobietą pod słońcem; Adolf przystąpił do wspaniałego interesu. Będę miała powóz, och! dużo ładniejszy niż pani de Fischtaminel; jej już jest trochę niemodny, mój będzie miał firaneczki z frendzlami... Moje konie będą myszate, jej są bułane, najpospolitsze co może być.
— Zatem to przedsiębiorstwo?...
— Och! wspaniałe, akcje mają iść w górę; Adolf wytłómaczył mi wszystko, zanim do niego przystąpił. O! Adolf nic nie robi bezemnie.
— Pani jest bardzo szczęśliwa.
— Małżeństwo nie byłoby możebne bez absolutnego zaufania, toteż Adolf mówi mi wszystko.
Stałeś się, kochany Adolfie, najlepszym mężem w Paryżu, najmilszym człowiekiem, genjuszem, aniołem. Jesteś też kochany i pie-