o nim sąd sprawiedliwy. Wielu z pomiędzy nich, zmuszonych uciekać się do jego kieski w nagłych wypadkach, uważało go za bogatego; lecz był graczem, a gracze nie posiadają nic na własność. Był graczem tak samo jak Montefiore: wszyscy oficerowie grywali z niemi, gdyż na hańbę ludzi, często zdarza się spotykać przy zielonym stole osoby, które po skończeniu partji, nie kłaniają się sobie i nie szanują się wcale. Montefiore był przeciwnikiem Bianchiego w zakładzie o serce hiszpańskie.
Montefiore i Diard znaleźli się w ostatnich szeregach w czasie szturmu, ale zaszli najdalej w środek miasta, skoro zostało wziętem. Takie wypadki trafiają się w czasie boju; dwaj przyjaciele do tego byli przyzwyczajeni. Wspierając się wzajemnie, odważnie zapędzili się w labirynt uliczek ciasnych i ponurych, pamiętając oba o swoich interesach, jeden szukając madon malowanych, drugi żyjących. W jakimś zakątku Taragony, Diard, po architekturze portyku poznał klasztor, którego bramę wywalono, wszedł tam celem powstrzymania wściekłości żołnierzy. Przybył w porę, gdyż nie dozwolił dwom Paryżanom rozstrzelać madony albańskiej, którą od nich kupił, pomimo wąsów, jakiemi ją dwaj woltyżerowie ozdobili przez fanatyzm wojskowy. Montefiore pozostawszy sam, spostrzegł na przeciwko klasztoru dom sukiennika, skąd padł strzał do niego wymierzony, w chwili kiedy przyglądając się mu zdołu do góry, został zatrzymany piorunującem spojrzeniem, jakie zamienił z zaciekawioną dziewczyną,
Strona:PL Balzac - Marany.djvu/13
Ta strona została przepisana.