i myśli których znaczenie, ukryte dla Kajcia, znajdowało odzew w sercu Diny, iż podniosła nań oczy. Spojrzenie to zdawało się przepełniać radością Stefana, który podwoił werwę i doprowadził w końcu do śmiechu panią de La Baudraye. Kiedy, w położeniu, w którem duma jej tak okrutnie jest zraniona, kobieta rozśmieje się, wszystko przepadło. Skoro wjechali w olbrzymi dziedziniec wysypany piaskiem i ozdobiony darnią oraz koszami kwiatów które tak wdzięcznie stroiły fasadę zamku, dziennikarz mówił: — Kiedy kobieta kocha, przebacza wszystko, nawet zbrodnie; kiedy nie kocha, nie przebacza niczego, nawet cnót. Czy mi przebaczysz! szepnął do ucha pani de La Baudraye, przyciskając jej rękę do serca ruchem pełnym tkliwości. Dina nie mogła się wstrzymać od uśmiechu.
Podczas obiadu i przez resztę wieczoru Lousteau rozwinął uroczą wesołość i werwę; ale, wyrażając w ten sposób swe upojenie, zatapiał się chwilami w rozmarzeniu człowieka który jest jakby pochłonięty własnem szczęściem. Po kawie, pani de La Baudraye i jej matka zostawiły panów w ogrodzie. Wówczas, pan Gravier rzekł do prokuratora: — Czy zauważył pan, że pani de La Baudraye, która wyjechała w sukni organtynowej, wróciła w aksamitach!
— Kiedy wsiadała do powozu w Cosne, suknia zahaczyła o gwóźdź i rozdarła się od góry do dołu, odparł Lousteau.
— Och! wykrzyknął Kajtuś, ugodzony w serce okrutną rozbieżnością dwóch wymówek dziennikarza.
Lousteau, który rachował na to zdziwienie, wziął go za ramię i ścisnął, jakgdyby prosząc o dyskrecję. W chwilę potem, Lousteau zostawił trzech wielbicieli samych, zagajając rozmowę z panem de La Baudraye. Wówczas wzięto Kajtusia na spytki co do podróży. Gravier i de Clagny usłyszeli ze zdumieniem, iż Dina została sama z dziennikarzem wracając z Cosne, ale zdumienie ich wzrosło jeszcze, kiedy się dowiedzieli o dwóch wersjach Paryżanina co do zmiany sukni. Toteż, zachowanie się trzech zawiedzionych mężczyzn było przez cały wieczór bardzo wyraźne. Nazajutrz rano, każdy z nich znalazł pilne sprawy które zmuszały go opuścić Anzy, gdzie Dina
Strona:PL Balzac - Muza z Zaścianka.djvu/123
Ta strona została przepisana.