Strona:PL Balzac - Muza z Zaścianka.djvu/13

Ta strona została przepisana.

Podobnie jak wiele osób nie rozumie i nie docenia znaczenia Balzaka dziś, tak samo więcej ich jeszcze było za życia pisarza. Czytano go, rzecz prosta, chciwie, rozrywano dla feljetonów, dodawano stale do jego nazwiska epitet, o który się wściekał, „najpłodniejszego z naszych romansopisarzy“; ale, gdyby kto był powiedział przeciętnemu czytelnikowi, że, ze wszystkich głośnych w owej epoce nazwisk, największem, najbardziej spiżowem pozostanie nazwisko Balzaka, ten byłby może równie zdziwiony, jak Ludwik XIV, kiedy, zapytawszy Racine’a kto był największym pisarzem za jego panowania, usłyszał, że — Molier[1]. Jak na Molierze ciążyła za życia „niższość“ komedji w hierarchji rodzajów, tak Balzaka prześladowała niższość powieści. Gdyby był pisał — komedje, okrzykniętoby go genjuszem. Poczucie tego uprzedzenia było poniekąd przyczyną, iż Balzac, przez całe życie, wbrew naturze swego talentu, silił się opanować scenę.
Iluż dziś jeszcze jest ludzi tak poważnie myślących, iż „z zasady nie czytują powieści”, albo też, czyniąc to, mają uczucie iż zstępują z wyżyn swej powagi! Znałem inteligentnego człowieka (był z zawodu aktorem), z tych właśnie którzy „z zasady nie czytają powieści”, tylko „rzeczy kształcące”, kształcił się bowiem wytrwale całe życie. Zastawszy go raz z książką w ręku, spojrzałem na okładkę; oczywiście, rzecz poważna, kształcąca: Piotr Chmielowski, Nasi powieściopisarze... Koniec tego człowieka był, nawiasem wspomnę, godny współczucia; zaczął czytać Thiersa Historję Konsulatu i Cesarstwa, w 70 tomach, że zaś należał do tych ludzi zasad, którzy czytają gruntownie i, skoro raz coś zaczną, muszą doczytać do końca, już się biedak z pod tego konsulatu i cesarstwa nie podźwignął. Żyje jeszcze.

Ale wróćmy do sceny z korektą. W epoce gdy Balzac tworzył swoje arcydzieła, ta sama publiczność która przejmowała się Ojcem Goriot lub Kawalerskiem gospodarstwem, chłonęła równocześnie z zachwytem Montechrista Dumasa, oraz Tajemnice Paryża Su-

  1. Charakterystycznem jest, że ani Moliera ani Balzaka nie uznali współcześni godnymi zasiadania w Akademji Francuskiej.