Strona:PL Balzac - Muza z Zaścianka.djvu/148

Ta strona została przepisana.

ujrzała dwa wiersze, które przypomniały jej Sancerre i przeszłość, dwa wiersze będące nie bez związku z nią samą. Oto one:
„Baron de Clagny, prokurator trybunału w Sancerre, został mianowany zastępcą generalnego prokuratora przy najwyższym trybunałe w Paryżu“.
— Jak on cię kocha, ten cnotliwy urzędnik! rzekł uśmiechając się dziennikarz.
— Biedny człowiek! odparła. Nie mówiłam ci? Ciągnie za mną.
W tej chwili, Stefan i Dina znajdowali się w najbardziej błyszczącej i doskonałej fazie miłości, w okresie gdy jedno jest do drugiego zupełnie przyzwyczajone, a kiedy, mimo to, miłość zachowała swój smak. Kochankowie znają się, ale jeszcze się nie przeniknęli, nie przewędrowali wielokrotnie tych samych zaułków duszy, nie przestudjowali się w sposób, pozwalający, jak później, przeczuwać myśli, słowa, gesty, z okazji największych jak i najmniejszych wydarzeń. Są wzajem pod urokiem, nie było jeszcze starć, rozbieżności, obojętnych spojrzeń. Dusze zwracają się w każdej okoliczności w jedną stronę. Toteż, Dina mówiła Stefanowi te magiczne słowa, którym towarzyszyły bardziej jeszcze magiczne spojrzenia, jakie kobiety umieją znaleźć wówczas: — Zabij mnie, kiedy nie będziesz już kochał. — Gdybyś mnie nie kochał, mam uczucie że potrafiłabym cię zabić i siebie potem. Na te rozkoszne przesady, Lousteau odpowiadał: — Proszę jedynie Boga, abym znalazł w tobie tę stałość co w sobie. To ty mnie rzucisz! — Moja miłość jest bez granic. — Bez granic! powtórzył Lousteau. Pomyśl? Wyciągają mnie na kawalerską kolacyjkę, spotykam którąś dawną kochankę, podrwiwa sobie ze mnie; udaję, przez próżność, wolnego człowieka i wracam do domu aż rano... Czy, mimo to, kochałabyś mnie jeszcze? — Kobieta jest pewna miłości mężczyzny jedynie wówczas gdy on woli ją od innej, a gdybyś wrócił do mnie, gdybyś... och! dajesz mi pojąć szczęście przebaczenia błędu temu kogo się ubóstwia... — Na honor! spotykam tedy miłość po raz pierwszy w życiu! wykrzyknął Lousteau. — Nareszcie zrozumiałeś! odparła. Lousteau poddał myśl, aby napisać