Strona:PL Balzac - Muza z Zaścianka.djvu/159

Ta strona została przepisana.

wszystkie „sławy“, nawet ulotne; drudzy twierdzili że czytali bilecik i że oddali go przyjacielowi rodziny La Baudraye; wiele osób wymyślało na niemoralność dziennikarzy, tak iż ten ostatni istniejący bilet stał się rodzajem osobliwości. Floryna, z którą żył Natan, pokazywała go, ze stemplem pocztowym, zaadresowany pismem Stefana. Toteż, kiedy prokurator zaczął mówić o tej sprawie, Natan uśmiechnął się.
— Oddać panu ten pomnik lekkomyślności i błazeństwa? wykrzyknął, Autograf ten jest jedną z owych broni, jakiej atleta w cyrku nie powinien się pozbywać. Bilet ten dowodzi, że Lousteau jest człowiekiem bez serca, bez smaku, bez godności, który nie zna ani form świata ani moralności publicznej, który znieważa samego siebie, skoro nie wie już kogo znieważyć... Jedynie mieszczański synek, przybyły z Sancerre aby zostać poetą, i który zostaje siepaczem pierwszego z brzegu świstka, zdolny jest wysłać podobne zawiadomienie! Niech pan sam przyzna? to nieodzowny dokument do archiwów naszej epoki... Dziś Lousteau czuli się do mnie, jutro może zażądać mojej głowy. Och! przepraszam za ten zwrot, zapomniałem że pan jesteś prokuratorem. Kochałem wielką damę, stojącą o tyle wyżej od pani de La Baudraye, ile pańska delikatność stoi wyżej od ulicznikostwa pana Lousteau; ale byłbym zginął raczej, niżbym wymówił jej imię... Kilka miesięcy jej słodkich oczu i minek kosztowały mnie sto tysięcy franków i przyszłość; ale nie znajduję bym je opłacił zbyt drogo!... I nie skarżyłem się nigdy... Niech kobiety zdradzają sekrety swoich miłostek, to ostatnia ofiara ich serca; ale żebyśmy my... na to trzeba być takim Lousteau! Nie, za tysiąc talarów nie oddałbym tego świstka.
— Panie, rzekł wreszcie urzędnik po półgodzinnej walce na słowa, obiegłem w tej sprawie kilkunastu ludzi pióra; byłżebyś pan jeden niedostępny uczuciom honoru?... Nie chodzi tu o pana Lousteau, ale o kobietę i o dziecko, oboje nieświadomych krzywdy, jaką im ktoś wyrządza w ich mieniu, przyszłości, honorze. Kto wie, czy kiedy nie będzie pan zmuszony szukać u Sprawiedliwości jakich