Strona:PL Balzac - Muza z Zaścianka.djvu/180

Ta strona została przepisana.

owego balsamu, jakim upaja się mieszczaństwo od r. 1840. Pani de La Baudraye przeraziła się, widząc męża w lepszem zdrowiu niż w dzień ślubu. Upojony najwyższą radością, wyskrobek puszył się, w sześćdziesiątym czwartym roku, życiem którego mu zaprzeczano, rodziną której piękny Milaud de Nevers mu bronił, żoną która, tego dnia, przyjmowała u siebie na obiedzie oboje państwa de Clagny, proboszcza parafji i dwóch ojców chrzestnych świeżego para. Popieścił dzieci z uroczą próżnością ojcowską. Wykwint zastawy zyskał jego pełne uznanie.
Mimo iż żarta głęboką melancholją, powściąganą z siłą kobiety obecnie naprawdę wyższej, Dina była urocza, przemiła, a zwłaszcza wydawała się odmłodzona w swojej żałobie serdecznej.
— Możnaby rzec, wykrzyknął mały de La Baudraye do pana de Nucingen, pokazując żonę, że hrabina nie ma trzydziestu lat!
A! bani jezd gobitą drzyciestoletnią? podchwycił baron, który posługiwał się uświęconemi konceptami, widząc w nich rodzaj liczmanów konwersacji.
— W całem tego słowa znaczeniu, odparła hrabina, mam bowiem lat trzydzieści pięć, a należy przypuszczać że chowam w sercu jakąś małą pasyjkę...
— Tak, żona zrujnowała mnie na garczki, chińszczyzny.
— Wcześnie objawiła pani ten smak, rzekł, uśmiechając się, margrabia de Montriveau.
— Tak, odparł mały La Baudraye, patrząc zimno na margrabiego, którego znał z Bourges; wie pan, że, w latach 25, 26 i 27, zebrała za więcej niż za miljon osobliwości, które robią z Anzy istne muzeum.
— Cóż za tupet! pomyślał pan de Clagny, znajdując prowincjonalnego skąpiturę na wysokości nowej pozycji.
Skąpcy mają nagromadzony kapitał wszelakiego rodzaju oszczędności. Nazajutrz po uchwaleniu przez Izbę prawa Regencji, mały par Francji pospieszył na winobranie do Sancerre i wrócił do swoich przyzwyczajeń.